PROROCYKATOLIK.pl
Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie, wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie [I list św. Pawła do Tes 5,19-21]
"PAN BÓG NIE UCZYNI NICZEGO, JEŚLI WPIERW NIE OBJAWI SWEGO ZAMIARU SŁUGOM SWOIM, PROROKOM"[ księga. Amosa 3,7]
Kto przyjmuje proroka, jako proroka, nagrodę proroka otrzyma  Mt. 10,41
         PILNE !

 
Intronizacja

TŁUMACZENIE STRONY


 
 
Hosting


Polskie lato 2011 roku
 

Publikacja: 08.06.2011 18:11

Byli na środku Gopła, gdy to nadciągnęło. - Nigdy czegoś takiego nie widziałem - opowiada Andrzej Kaniewski (58 l.), jedyny z trójki wędkarzy, któremu udało się przeżyć szkwał. - Nagle niebo zrobiło się czarne, zerwał się potężny wiatr. Chlusnął deszcz. Łódką rzuciła olbrzymia fala, potem druga i trzecia... Pan Andrzej przeżył, bo chwycił się mocno burty. Jego dwaj koledzy utonęli.
 
 

- Ciągle to mam przed oczami - opowiada ocalony. - Widzę, jak Krzysiek trzyma się kierownicy motorówki. Woda dosłownie go wyrwała razem z kierownicą. Janusz był z tyłu łodzi. Pewnie chciał przytrzymać się silnika. Niestety, nie udało mu się... Mężczyzna nie pamięta, jak długo płynął przytulony do burty łodzi. - Wiem tylko, że podpłynęli do mnie ratownicy WOPR i wyciągnęli z wody - mówi Andrzej Kaniewski.

Kaniewski mieszka w Kruszwicy. Od lat przyjaźnił się z Januszem L. (†48 l). Obaj panowie mieli po sąsiedzku działki. W poniedziałek Kaniewski spotkał przypadkowo swojego przyjaciela na ulicy. - Szedł z naszym znajomym Krzysztofem J. Niósł kanister. Powiedział, że przerobił łódkę na motorówkę i zaraz będzie ją testował. To poszedłem z nimi - wspomina mężczyzna.


Gdy trójka przyjaciół w poniedziałkowe popołudnie pływała po Gople, nad jeziorem zaczęły zbierać się czarne chmury. Zaczął wiać potężny wiatr.- Nagle rozpętało się piekło - mówi pan Andrzej. - Ja czegoś takiego jeszcze nigdy w życiu nie przeżyłem. Deszcz walił w nas ze wszystkich stron. Wiatr nie pozwalał wziąć oddechu. No i te fale... Ta która wywróciła motorówkę, miała chyba z półtora metra. Nie wiem, jak udało mi się przeżyć. Moi koledzy umieli dobrze pływać. Ale w taki szkwał sami w wodzie nie mieli szans.

W poniedziałek po przejściu nawałnicy strażacy natychmiast przystąpili do akcji poszukiwawczej.

Ciał dwóch mężczyzn jednak nie znaleziono. Akcję wznowiono wczoraj rano. Około południa strażacy wyłowili zwłoki właściciela łódki, Janusza L. Poszukiwania Krzysztofa J. (46 l.) trwają.


 

 

Publikacja: 01.07.2011 10:17

Mieszkańcy osiedla Szwederowo przy ul. Solskiego w centrum Bydgoszczy nie wierzyli własnym oczom gdy wyjrzeli przed okna swoich mieszkań. W ciągu zaledwie kilku sekund atak trąby powietrznej zniszczył kilka garaży, samochody i ogrodzenie osiedla. Szalejące podmuchy wiatru unosiły blachy, które uderzały w przystanek autobusowy i wszystko co stanęło im na drodze. Na szczęście po gwałtownym załamaniu pogody nikomu nic się nie stało.
 
 


Trąba powietrzna jaka nawiedziła Bydgoszcz w czwartek po południu wyrządziła wiele zniszczeń na osiedlu Szwederowo. Strażacy i policjanci musieli się uporać ze zmiecionymi z powierzchni ziemi garażami, po których zostały tylko płaty blachy. Niespodziewane podmuchy silnego wiatru uszkodziły też dwa samochody i ogrodzenie.

Elementy garaży uderzały w przystanek autobusowy, ale na szczęście nikt się pod nim nie schronił.

Podbydgoska gmina Białe Błota musiała uporać się ze skutkami ulewy. Woda zalewała ulice, wdarła się do piwnic i garaży.



 Wielkie ulewy, podtopienia i trąba powietrzna
Publikacja: 08.07.2011 02:00
 
Padający nieustannie deszcz zalewa Polskę, a wichury sieją spustoszenie. Strażacy w całym kraju musieli interweniować ponad pół tysiąca razy, przeważnie w województwach mazowieckim, podlaskim i lubelskim.

Wypompowywali wodę z piwnic, usuwali powalone drzewa, ratowali domy przed zalaniem. Podtopienia najczęściej nie były spowodowane wylewaniem rzek, po prostu nasiąknięty grunt nie był w stanie wchłonąć takiej ilości wody.
 
 
Przekroczenia stanów alarmowych ogłoszono tylko na Kamiennej w Wąchocku i Bzinie oraz na Wieprzu w Nieliszu. Najgorzej było jednak na Podlasiu. Tam po obfitych ulewach nadciągnęła trąba powietrzna! Ucierpiała zwłaszcza niewielka miejscowość Dybła koło Grajewa. Trąba wyrwała tam z ziemi aż kilkadziesiąt drzew, a do tego zerwała cztery dachy, w tym jeden z budynku mieszkalnego. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
 

 

Publikacja: 14.07.2011 21:58

Przez południowe Mazowsze, część województwa łódzkiego przeszła makabryczna nawałnica. Trąby powietrzne powalały drzewa, zrywały linie energetyczne i dachy domów, niszczyły pola uprawne. Straty są ogromne.

 



Wichura przyszła nagle około godz. 14.00 i trwała 20 minut. Widok był makabryczny - relacjonują mieszkańcy i strażacy. Paradyż, Białaczów, Żarnów, Opoczno w woj. łódzkim najbardziej ucierpiały od wichury.

- Jak żyję nie widziałam czegoś takiego - opowiada mieszkanka Parczewa. Uszkodzonych jest około 200 budynków mieszkalnych i gospodarczych. Skutkami wichury zajął się sztab kryzysowy. Strażacy pomagali mieszkańcom zniszczonych domów zabezpieczyć je przed nocą. Na Mazowszu strażacy próbowali udrożnić drogi przywalone połamanymi konarami drzew.

Ofiary spustoszenia odwiedził premier Donald Tusk (54 l.). - Nikt nie zostanie bez pomocy. Niezależnie, czy mieszkania były ubezpieczone, czy nie ocenimy straty i będziemy refinansowali zniszczone domy - zapowiedział premier.

Podczas burzy piorun uderzył w wieżę sanktuarium na Jasnej Górze w Częstochowie. Jasnogórski zegar zatrzymał się na godz. 10.29. Przerażeni pielgrzymi modlili się o uratowanie świątyni przed nawałnicą.


 

 

Publikacja: 15.07.2011 08:19


Nad Polskę nadciągnął kataklizm. Od czwartku niektóre rejony kraju - zwłaszcza południe Mazowsza i część woj. łódzkiego nawiedzają burze, gwałtowne wichury, gradobicia. Straty są ogromne. Zniszczenia dotknęły ponad 700 gospodarstw domowych. Premier Donald Tusk, który wczoraj był w miejscowości Sady-Kolonia w powiecie przysuskim obiecał, że rząd pomoże ofiarom kataklizmu.



 

 

 

Publikacja: 16.07.2011 05:00

Potężne tornado, które w czwartek po południu przeszło nad województwem łódzkim, niszczyło dobytek setek mieszkańców powiatu opoczyńskiego z taką łatwością, jakby zdmuchiwało domek z kart. Wichura uszkodziła tam 400 domów i budynków gospodarczych.

Niewielka miejscowość Topolice w gminie Żarnów wygląda jak po bombardowaniu. Powyrywane słupy elektryczne, leżące na ulicy cegły, fragmenty dachów i ogrodzeń. - To wszystko trwało nie więcej niż trzy minuty - mówią zrozpaczeni mieszkańcy.

Tornado nadeszło z zachodu. Dochodziła godzina 14. - Najpierw zaczął wiać bardzo silny wiatr. Po chwili zrobiło się ciemno, czarno. A potem wszystko toczyło się tak, jakby nadchodził właśnie koniec świata - opowiada roztrzęsiona, zapłakana Beata Kołodziejczyk (40 l.). Kobieta w ciągu kilkuminutowej nawałnicy straciła cały swój majątek, na który razem z mężem, a wcześniej z rodzicami pracowała kilkadziesiąt lat. Wiatr zniszczył kompletnie jej dom i pięć innych budynków na jej podwórku. - Byłam sama z moim najmłodszym synkiem, Bartkiem (6 l.) - mówi. - Gdy to się zaczęło, staliśmy na podwórku. Natychmiast schroniliśmy się w jednym z budynków. Do domu już nie zdążyliśmy dobiec. Wzięłam Bartka na ręce, przytuliłam i modliłam się do Boga. Strasznie krzyczeliśmy. Nie wiedziałam, kiedy ten koszmar się skończy.

Po kilku minutach wszystko ucichło. Pani Beata wyszła z synkiem na zewnątrz. Zobaczyła ruiny swoich zabudowań. Z domu wiatr zerwał dach. Poniósł go aż pół kilometra od gospodarstwa. Inne budynki są totalnie zniszczone. - Nie byliśmy ubezpieczeni - płacze kobieta. - Chcielibyśmy chociaż dom odbudować.

Jeszcze w czwartek do usuwania skutków wichury skierowano kilkuset strażaków i policjantów. Wczoraj z mieszkańcami gmin dotkniętych kataklizmem spotkali się przedstawiciele urzędu wojewódzkiego. Obiecali pomoc finansową - 6 tys. zł z pomocy społecznej i maksymalnie 100 tys. zł na odbudowę domów.

 


 

 

Publikacja: 22.07.2011 02:15

Tragiczne skutki NAWAŁNIC. Mieszkaniec wsi Kołodziąż: Burza zabiła mi żonę

Nic nie zapowiadało horroru, który wydarzył się wczoraj w niewielkiej wsi Kołodziąż pod Węgrowem (Mazowieckie). Nawałnica uderzyła znienacka. Zniszczyła budynki, zabiła kobietę, która z mężem i dwójką małych dzieci przyjechała tu do rodziny na wakacje.
 
 


Zbliżał się wieczór. Ludzie byli zajęci obrządkiem i przygotowywaniem kolacji. Nagle zrobiło się ciemno. Czarne chmury pędziły na wieś. Narastało wycie wiatru. Drzewa gięły się do ziemi, trzaskały złamane. Mieszkańcy wioski ruszyli ratować dobytek.

Dorota K. (+ 33 l.) wybiegła z domu, by wszystko pozamykać przed nasilającym się huraganem. Kiedy była na podwórku, trąba powietrzna zerwała fragment dachu. Blacha i drewniane belki wirowały w powietrzu. Spadły na bezradną kobietę. Powaliły ją na ziemię. Zmarła, nim na miejsce przyjechała karetka.

 
 
 
Ankieta wśród ludzi czy boisz się Burzy ? TAK odpowiedziało 89 % natomiast NIE -11 %